Głodówka- prawie panaceum?


Maraton w wieku 101lat. Nowe neurony w naszym CPU i zmniejszone ryzyko raka. I jakie oszczędności na rachunkach za żarcie Tak wynika z b. fajnego filmu "Eat, Fast and Live Longer" który wyrzucił mi się na vimeo:  http://vimeo.com/54089463.
Jako dość młody człowiek robiłem sobie głodówki dla sprawdzenia charakteru. A tu sie okazuje że powinienem dla zdrowia. I to całe życie. Babcia wiedziała co robi!
 Bo moja babcia była również intelektualnie sprawniejsza niż większość swoich dzieci(choć to pewnie przekleństwo) Również w sensie że w wieku lat 80ciu biegała znacznie szybciej niż otyłe czterdziestokilkuletnie córki. Pościła kilka razy do roku tak ostro: na jednej kromce chleba dziennie i dużej ilości wody . Wprawdzie robiła to z zabobonu- żeby zadowolić boga. Ale jednak pomagało. Pożyczała ode mnie książki żeby sobie poczytać. Te trudniejsze które reszta rodziny odzywiająca się na bogato uważała za wydumane i nudne. Nie widziałem związku. A teraz wydaje mi się dość oczywisty. Chociaż to może być w odwrotną stronę że inteligentne osoby o silnym charakterze chcą sie trzymać w ryzach i stąd biegają jak Ruth Heindrich albo głodują , albo stawiają sobie inne wyzwania niz dotrwać do kolejnego odcinka debilnego serialu. W kazdym razie  polecam film i polecam głodówki.
Ja się robię zniecierpliwiony i agresywny więc otoczenie zapłaci za moje zdrowie ;-) Ktoś nie śpi żeby nie jeść mógł ktoś i to są normalne dzieje ;-). pięc dni standardowej diety i dwa dni 2x shake z sałaty.
Uwielbiam smoothie/shake z sałaty czy selera , czy też cukinii. Czuję się po tym taki zdrowy i dobrze odżywiony że mógłbym góry przenosić. Tylko batidorę mam beznadziejną. Konsystencja jest zupełnie nie smooth, ale nie pozwólmy aby takie maleńkie kłódki pod nogi nas powstrzymywały. To porykiwania papierowego
Do roboty. Głodzić się marsz.

Komentarze